Kochani, w tym gościnnym i bardzo obszernym wpisie, którego autorem jest Miłosz z www.milodzielo.pl, pragniemy poruszyć kilka istotnych kwestii odnośnie pracy z kryształami, a także obalić kilka popularnych mitów.
Spis treści:
-
1. MIT: Każdy kryształ działa w ten sam sposób.
-
2. Fakt: Kryształy są przedłużeniem nas samych i rozwijają się razem z nami.
-
3. Jak oczyszczać i ładować kryształy?
-
4. Jak wybrać kryształ dla siebie? Czy warto kierować się zodiakami?
-
5. Czym kierować się w doborze kryształu?
-
6. Rozmowa z kryształowymi istotami.
-
7. Czy wiercony kamień traci swoją energię?
-
8. Co się dzieje z kryształami, zanim opuszczą Miłodzieło?
Zaczynajmy!
________________________________________________
1. Każdy kryształ działa w ten sam sposób.
Kochani, nie jest to kłamstwem, ale również nie do końca jest zgodne z prawdą. Prawdą jest, że każdy np. kryształ górski będzie miał potencjał akumulatora energetycznego, światła intuicji czy bonusu do ochrony, jednakże nie jest powiedziane, że każda sztuka będzie dawać wszystkiego po równo.
Wyobraźcie sobie kryształ jako znak zodiaku. W każdym horoskopie czy opisie przynależącym do konkretnego znaku zodiaku przeczytamy szereg cech osobowości, które go opisują. Z wieloma z nich często się zgadzamy, jednak jest też wiele, które nie są z nami kompatybilne.
Ponadto każda z tych cech osobowości u każdego człowieka jest rozwinięta w innym stopniu – co zależy m.in. od społeczeństwa i grup, w jakich dany człowiek się wychował. Więc możemy nazwać to „potencjałem”. I z kryształami jest dokładnie tak samo. Jeden kryształ górski będzie znacznie lepszym akumulatorem energetycznym, zaś następny skupi się mocniej na wspomaganiu naszej intuicji, itd.

I w tym miejscu warto dodać pewien bardzo ważny element – moce i działania kryształów mogą się zmieniać! Ponieważ:
2. Kryształy są przedłużeniem nas samych i rozwijają się razem z nami.
Często mówię, że „jaki pan, takie zwierzę”. Wszystko, co nas otacza jest w jakiś sposób powiązane z nami – choćby manifestacja naszych gustów i upodobań – aczkolwiek pewne przedmioty czy też żywe istoty jak kwiaty lub zwierzęta, mogą pokazać nam szereg interesujących spójności z naszym obecnym stanem lub charakterem.
Kryształy też są żywymi istotami, aczkolwiek nie widzimy tego często gołym okiem. Dlatego właśnie mogą być zmienne, ponieważ kiedy decydujemy się na któryś z nich, aby pomógł nam na tu i teraz, np. w przepracowaniu pewnej relacji, to kiedy poskładamy już ten element do kupy, jego potencjał ukierunkuje się w inną stronę. My się zmieniamy, a on razem z nami. Proste, prawda? 🙂
I znowu należy dodać tutaj mniej przewidywalny element, którym jest manifestacja zakończonej pracy, przepracowania tematu. Mamy kilka opcji:
1 – kryształ przestanie pracować (tylko tyle i aż tyle), ale pozostanie z nami,
2 – kryształ się rozpadnie (co może być manifestacją przepracowania tematu, złego użytkowania lub zanieczyszczenia),
3 – „amba fatima”, czyli był i teraz go ni ma (po prostu go gubimy, zakończył swoją misję lub manifestuje niepoprawną pracę).
3. Jak oczyszczać i ładować kryształy?
W internecie możecie znaleźć szereg sposobów na to, jak oczyszczać kryształy. Niektóre z nich są dość proste – okadzanie czy kąpiel w wodzie – ale są też bardziej odjechane, które wydają się być awykonalne – kąpiel pod wodospadem czy mało interesujące zakopanie w ziemi. Jednak skoro już wiemy, że każdy kryształ jest inny, to nasuwa się od razu konkluzja, że sposoby na oczyszczanie i ładowanie też mogą być różne w zależności od preferencji danej sztuki.
Ale spokojnie, zapewniam Was, że to wcale tak skomplikowane nie jest. Nie trzeba szukać wodospadu ani zakopywać kryształu w żadnym kwietniku. Koncepcja wszystkich technik oczyszczania jest dość prosta i sprowadza się do żywiołów. Każdy z kryształów w zależności od energii czy rodzaju będzie miał swój żywioł przodujący. A patrząc na to, że kryształy są przedłużeniem nas samych, żywioły, którymi będzie operować, będą również w nas! Każdy z nas ma swoje przodujące żywioły w potencjale urodzeniowym, zaś inne mogą być wyuczone. I to właśnie je warto wykorzystać.
Prosta ściąga żywiołów:
Woda – emocje
Wiatr – kreatywność
Ogień – działanie
Ziemia – przyziemność (?)/siła/fizyczność/odporność – ten ciężko opisać mi jednym słowem.
a) Oczyszczanie wodą: włóż kryształ do miski z wodą na noc/dobę, a jeśli jego rodzaj na to pozwala, niech będzie to kąpiel w solance. Obmyj strumieniem bieżącej wody z kranu i wysusz. Woda najlepiej w temperaturze pokojowej. Dla wzmocnienia wystaw miskę na działanie światła księżyca, a jeśli nie wadzi temu kryształowi słońce (np. nie jest ametystem), daj mu też promienie słońca.
b) Oczyszczanie wiatrem: przewachluj swój kryształ świeżym, najlepiej porannym powietrzem (jeśli jest ognistym, ciepłym kamieniem, unikaj zimnego powietrza), dmuchnij w niego (dodaj wizualizację, a z Twoim wydechem naładuje się również Tobą), zatańcz z nim.
c) Oczyszczanie ogniem: trzymaj go nad płomieniem świecy (ale nie pal go, niech mu po prostu będzie cieplutko i wizualizuj). Często kamienie ochronne będą prosić o energię ognia.
d) Oczyszczanie ziemią: najlepiej to idź na spacer do lasu lub parku i połóż go na ziemi wizualizując oczyszczenie. To dobrze zrobi także Tobie. Jeśli nie możesz akurat wyjść nigdzie, połóż go choćby w doniczce z kwiatkiem na noc/dobę.
UNIWERSALNE SPOSOBY: okadzanie białą szałwią/liściem laurowym (energia żeńska), palo santo (energia męska), leżakowanie w soli.

4. Jak wybrać kryształ dla siebie – czy warto kierować się zodiakami?
Przyznaję, że jest to jedna z popularniejszych metod, z którymi się spotykam, i które wybitnie do mnie nie trafiają.
Znak zodiaku niesie ze sobą pewne cechy osobowości, które, zgodnie z nim, nosimy w sobie, jednakże w zależności od wielu parametrów, wszystkie te cechy będą u każdego z nas rozwinięte w innym stopniu. Jeżeli zrobimy sobie kosmogram, to nagle okaże się, że nie tylko jeden znak zodiaku będzie przypisany do nas. Podział tego jest… bardzo obszerny.
Ale dobra, jak najprościej i najkrócej to wyjaśnić? Kiedy ktoś zadaje mi to pytanie, mówię mu – jeżeli chcesz wzmocnić posiadane już cechy, które idą ze znakiem zodiaku, proszę Cię bardzo, aczkolwiek wolę się Ciebie zapytać, jakie obecnie masz potrzeby do zaspokojenia, w jakim obszarze teraz potrzebujesz wsparcia?

Amuletów możemy mieć wiele, każdy na inną „okazję” i jest to jak najbardziej zdrowe i właściwe. Oczywiście nie nosimy wszystkich na raz, bo może nas to (nie)interesująco rozstroić, aczkolwiek pewne połączenia są jak najbardziej korzystne.
Prócz tego warto dodać, że wiele źródeł podaje różniące się od siebie propozycje, dlatego sam nie wiem, jaki kamień przypisać do danego znaku zodiaku. Jeżeli ktoś z Was wie, jakim kluczem posługują się w tych propozycjach, dajcie znać w komentarzu lub wiadomości prywatnej.
Jeżeli chcemy wzmocnić wszystkie umiejętności, które idą wraz z naszym znakiem zodiaku – i nie tylko – zainwestujmy w ametyst.
5. Czym kierować się w doborze kryształu?
Ponownie zadam swoje ulubione pytania: „Jakie masz obecnie potrzeby do zaspokojenia, w jakim obszarze potrzebujesz wsparcia?” I to jest właśnie najlepszy klucz, jakim możemy się posłużyć. Jeżeli kwestia dotyczy obfitości, warto przyjrzeć się swojemu splotowi słonecznemu i w odpowiedzi przyjdą nam żółte kryształy, jak cytryn, tygrysie oko czy kalcyt.
Oczywiście obfitość ma wiele odsłon, dlatego możemy szukać w zieleniach (malachit), niebieskim (lapis lazuli), a być może i różowym (kwarc różowy), żeby coś uzdrowić. Ta kwestia też potrafi być dość indywidualna, ale czołowym pomocnikiem w tej sprawie jest cytryn.
Czasem możemy do końca nie znać swoich potrzeb, nie umieć ich nazwać, rozczłonkować i to też jest okej. Wtedy możemy się zastanowić, a przede wszystkim poczuć, jaka czakra potrzebuje wsparcia. Wtedy zawęzi to nasz krąg poszukiwań w zakresie kolorystyki.
Dobrym motywem jest też przyglądanie się kryształom i zaufanie w kwestii przyciągania. Jeżeli któryś z nich krzyczy do Ciebie „mamo”/”tato”, to zapewne ma Ci coś do zaoferowania. Wtedy warto przeczytać kilka artykułów, poszukać w książkach i w prawdzie ze sobą ocenić,na ile jest to trafione. Możecie też przyłożyć kryształ do splotu słonecznego – tam mamy ośrodek trawienia energii, więc jest to wspaniały informator.
A jeśli dalej nie masz pewności, wtedy warto zapytać osoby, która się na tym zna i pomoże Ci wybrać najlepszy z nich – pisz do Miłodzieła (Miłodzieło na Facebooku – TUTAJ)
Kiedy znajdziemy już kilka pasujących do nas kryształów i zawołają nas po imieniu, zaczynają się rozmowy i dopasowanie tego najlepszego. Czas na „ćwiczenie”, które brzmi:
6. Rozmowa z kryształowymi istotami.
Każdy z nas ma swoje odbiorniki, którymi może kontaktować się z kryształami – i nie tylko. Nazwijmy to intuicją, tak ogólnie. Część z nas jest czuciowcami, inni wzrokowcami, niektórzy słuchowcami, a następni po prostu wiedzą!
Zadam Ci pytanie – w jaki sposób Ty najchętniej i najskuteczniej odbierasz, a także poznajesz świat oraz otaczających Cię ludzi i rzeczy? Robisz to za pomocą węchu, smaku, dotyku, wzroku, słuchu?
I to jest Twoim kluczem do rozmowy z kryształem.
Użyję siebie jako przykładu.
Najbardziej rozwinięte jest u mnie odczuwanie. Świat poznaję za pomocą dotyku oraz wzroku. Te receptory najbardziej poruszają moją wrażliwość. Biorę kamień w dłoń, przyglądam mu się i to już wywołuje u mnie pewne uczucia i emocje – radość, smutek, ciepło, zimno, lubię, nie lubię, miłość, strach, ból, nacisk, itd. Następnie zamykam oczy, aby nieco odciąć się od świata zewnętrznego i zrobić miejsce na stworzenie kanału i wzmożenie uważności względem tego kryształu – istotną kwestią jest praktyka medytacji, czyli wyciszenie swojego umysłu i harmonizacja energii, aby przekaz mógł do nas dotrzeć bez przedzierania się przez natłok myśli.
Kiedy już jestem skupiony na krysztale, proszę go o to, aby pokazał mi swoją formę – jako że jestem wzrokowcem, bardzo ułatwia mi to kontakt z nimi – a później po prostu rozmawiamy. Podczas pogaduszek, kryształ pokazuje pewne obrazy, kolory, wspomnienia, które wywołują określone uczucia, odczuwalne w różnych partiach ciała (czyli fizyczna informacja), a ponadto wypowiada słowa, co w efekcie końcowym daje nam obraz tej rozmowy.
Może wydawać się to zawiłe, skomplikowane, niemożliwe dla każdego, ale kwestia jest bardzo prosta – to jest mój kanał poznawczy, a każdy z nas ma inny.
Dlatego kryształ będzie Was informować na warunkach, na jakich określicie Waszą współpracę, sposobami, które będą dla Was zrozumiałe i bezpieczne.
Zdarza się jednak, że kryształ nie chce ze mną rozmawiać lub nie jestem w stanie na tyle dostroić się do jego przekazu, Wtedy z pomocą przychodzi mi metoda Theta Healing, gdzie w transie medytacyjnym szybuję na 7 plan i stamtąd tworzę kanał do 1 planu, aby porozmawiać bezpośrednio tą ścieżką z minerałem. Wtedy już nie ma „pitu-pitu”.
Zostało nam bardzo popularne pytanie do przedyskutowania, a mianowicie
7. Czy wiercony kamień traci swoją energię?
Odpowiedź brzmi – i tak, i nie. Z przewierconego kamienia może uciekać energia, ale nie musi. To mocno zależy od osoby, która wykorzystała ten kryształ, jak i od tej, która go użytkuje.
Wyobraźcie sobie, że dziura w krysztale jest jak dziura w ciele. Na początku wypływa z niej krew, później się zasklepia. W zależności od wielkości tej rany, niekiedy wystarczy poczekać, żeby powstał strupek, ale są też przypadki, w których niezbędna jest pomoc z zewnątrz, która zatamuje wyciek. W większości przypadków po ranie zostaje blizna, ale są i takie ustrojstwa, które otwierają się na nowo, a ona znowu tryska. I teraz wyobraźcie sobie, że z kryształami jest podobnie. Ludzkie ciało ma szybkie i skuteczne zdolności regeneracyjne, ale czy struktura kryształu również potrafi tak szybko nadbudować nowe warstwy?
Plan (1) minerałów potrzebuje więcej czasu, żeby uaktywnić swoje działania i przynieść pożądane efekty w stosunku do naszego (3) planu. Dlatego istotną rzeczą, którą należy zrobić podczas pracy z minerałem, jest zabezpieczenie tego ubytku i wsparcie w trakcie regeneracji, aby nic z niego nie uchodziło.
Nawet jeśli nie zabezpieczycie kryształu, on sobie poradzi i nie straci w pełni swojej energii – w końcu jest zintegrowany z naturą – ale czy będzie działać z taką samą wydajnością? Ile czasu zajmie mu regeneracja? Czy stałe poruszanie ubytku będzie naruszać jego nowe warstwy? Tych pytań nie potrzebujemy sobie zadawać, po prostu im pomóżmy, skoro one pomagają nam.
Jeżeli mowa o wierconych kamieniach – jeśli podobają Wam się bransoletki lub male koralikowe, a chcecie mieć pewność, że kryształy są zaopiekowane, zabezpieczone, oczyszczone i naładowane, mogę Wam z całego serca polecić Agnieszkę Łuczyńską – Stardust oraz Murni Gaya.
8. Co się dzieje z kryształami, zanim opuszczą Miłodzieło?
Wyjaśnię Wam, na czym polega moja praca z kryształami i co sprawia, że moje dzieła są wyjątkowe.
Na początku zaznaczmy ważną kwestię – dostawca. Skoro już pracujemy z energią, to postarajmy się w jak najlepszy sposób zadbać o to, aby kryształy, które do nas trafiają, były jak najlepszej jakości. To znaczy, że nie są wydobywane w sposób destrukcyjny wobec ziemi, nie robią tego małe rączki za miskę ryżu, nie są beznamiętną masówką, nie walają się po kątach, itd. Warto mieć też pewność, że minerał nie jest sztuczny.
Każdy z kryształów wybieram z pełną miłością, przyglądając się jego strukturom i wyjątkowości. Jeśli któryś powie do mnie „tato”, wtedy go adoptuję jako dom tymczasowy. Każdego otaczam na wejściu bezwarunkową miłością i ogromną wdzięcznością za to, że trafiliśmy na siebie i możemy stworzyć wspólnie piękne rzeczy, które będą czynić dobre rzeczy.
Kiedy łapię kryształ w dłonie, aby go obrobić, najpierw dyskutujemy o tym, jakie to będzie wiązanie, czy on w ogóle chce być teraz zrobiony (czy może woli posiedzieć jeszcze w mojej pracowni z innymi kryształami i odsapnąć nieco) i jaki rzemień lub sznurek mu pasuje. Tutaj zaczyna się „ubieranie”.

Gotowy amulet/talizman dostaje ode mnie buziaka w kryształowe czółko, a następnie trafia do selenitowej miseczki, która ładuje go świetlistą, anielską energią w promieniach słońca.
A kiedy ktoś z Was zamówi któreś z miłych dzieł, najpierw rozmawiam ze wszystkimi, aby zapytać, która konkretnie sztuka chce zostać adoptowana. Zanim zrobię mu łóżeczko w pudełko z mchem i białą szałwią, rozmawiam z nim po raz ostatni, aby sprawdzić jego potencjał (a przy tym również humor i powiedzieć mu „do widzenia, miej się dobrze, masz nowy dom”), dowiedzieć się, jak chce być oczyszczany i ładowany, żeby przekazać te informacje nowemu właścicielowi.
Czasem zdarza się, że potrzebuje dodatkowego doładowania, oczyszczenia pewnych programów, zażegnania smutków, a wtedy pracuję z nim dłużej, zanim nie będzie w pełni gotowy do podróży. Oczywiście każdorazowo aktywuję kryształy podczas pracy, uzdrawiam je i sprowadzam do nich kryształową istotę (choć bardziej ją odnajduję, w końcu cały czas jest na miejscu). Czasem robię to już u dostawcy, czasem po przyjściu do domu, a najczęściej podczas „ubierania”.
Jeśli potrzebujecie pomocy ze swoimi kryształami lub zastanawiacie się, jaki kryształ powinniście mieć przy sobie, kontaktujcie się śmiało. Jestem tu po to, żeby Was wspierać.
Dziękuję Wam z całego serca, że jesteście!
Kontakt:
www.milodzielo.pl
Facebook https://www.facebook.com/milodzielo/
